wtorek, 2 października 2012

Louis

To były piękne 4 lata.Właśnie były.Jestem..znaczy to spomlikowane..jestem w związku z Louisem Tomlinsonem.Opowiem wam po kolei ...

W piękny wieczór razem z Louisem wybrałam się na dyskotekę.Bawiłam się świetnie.Tańczyłam,piłam drinki i wsztystko co związane z zabawą.
-Kochanie przepraszam na chwilkę.Muszę do toalety.-powiedział z uśmiechem.
-Jasne.Wracaj szybko - musnęłam jego wargi.
Odszedł.Zgóbiłam go w tłumie.Nie przejmując się zaczęłam tańczyć.TAŃCZYĆ TAŃCZYĆ TAŃCZYĆ .Własnie..już minęło 20 minut odkąd go nie ma.Odstawiłam drinka na bok i poszłam na poszukiwania.Znalazłam go przy męskiej toalecie.To co zobaczyłam..łzy zaczęły mi dopływać do oczu.
Tak,tam stał Louis z jakąś blondynką.Całowali się namiętnie a on trzymał ją za jej pupę.Zauważył mnie.Odepchnął blondynkę.Wybiegłam z klubu i pobiegłam do pobliskiego parku.On ciągne biegła za mną.Z braku sił usiadłam na ławce.Usiadł koło mnie i ...
-[T.I.] jaa...-przerwałam mu.
-Wiem..tak byłeś piany.Hm..ciekawe bo wypiłeś dopiero dwa piwa.Byliśmy 4 lata.Mam rozumieć że znudziłam ci się ?Nie..nie przepraszaj.Zrób tak żebyś nie musiał przepraszać.-krzyczałam szlochając.
-Ale..
-Ale co ? No powiedz !
-Ja nie chciałem..naprawdę..ona mnie pocałowała,
-Tak ? A ja widziałam jak trzymałes ją z jej tyłek i do tego uśmiechałeś się.Ha ! On cię pocałowała ?
-Ale..[T.I] ! Ja..
-Wynoś się ! Nie chce cię więcej widzieć ! Wyprowadzam się.-powedziałam zdejmując szpilki.Wybiegłam i złapałam taksówkę.Dojechałam do domu i zaczęłam się pakować.Nie wezmę wszystkich.Narazie wezmę część a później wrócę po resztę.Pakując rzeczy wybrałam numer do mojej przyjaciółki Alice.
-Halo ?
-Alice..mogę u ciebie zamieszkać ?
-No jasne..ale co się stało ?
-Opowiem ci jak przyjadę.|
-Dobrze..czekam pa.
-Pa.
Odłożyłam telefon do torebki i ubrałam buty.Gdy chciałam juz wyjść Louis wszedł do domu.
-[T.I] ! Nie odchodź ! Proszę cię! Ja cię kocham !
-Słuchaj..nie mam ochoty z tobą rozmawiać.Wynoszę się do Alice .Daj mi pomyśleć.Jaka ja byłam glupia..Dlaczego mnie to spotkało?Czy ja ci coś zrobiłam ?
-Nie ! [T.I] ja cię naprawde kocham! Proszę cię..-łzy zaczęły mu napływac do oczu.
-Wrócę jutro..po rzeczy i dam ci znać co dalej..z nami.-dodałam z łzami ociekajacymi na policzkach.
Nic nie odpowiedział.Popchnęłam go i wyszłam z domu.Wsiadłam do taksówki i podałam panu adres na który ma mnie zawieźć.Gdy już dojechałam Alice na mnie czekała.
-Kochanie ! co się stało ? -zapytała mnie widząc że płacze.
Weszłuyśmy do domu .Zrobiłam dla nas herbatę i opowiedziałam jej o wszystkim.Gdy poszłam do łazienki,zachciało mi się wymiotować.O nie.Nie to nie może być prawda.Na szczęście miałam ze sobą test bo miałam go zrobic wczoraj.Byłam w szoku.Nie mówiłam nic Alice.
Na drugi dzień obudziłam się ok.10.00.Ogarnęłam się troche i wyszłam.Przemyslałam to wszystko.Doszłam do domu.Zapukałam w biały prostokąt.Po chwili drzwi otworzył Lou.Był w starych dresowych spodniach i brudnej koszulce.Wory pod oczami ..przerażały mnie.
-Hej..-powiedział patrząc w ziemię.
-Hej..Lou ja waszystko przemyślałam.I mam dla ciebie niespodziankę.-uśmiechnełam się czule podnosząc jego podbródek ku górze.
-Znaczy że..wybaczasz mi?-powedział z nadzieją.
Pokiwałam głową na tak.Ale jeszcze musiałam mu powiedzieć o dziecku.
-Zrozumiałam że cię kocham.A jeśli naprawdę cię kocham powinnam ci wybaczyć.-pocałowałam go namiętnie.
-A..no wiesz ta niespodzinka?
-Je...wejdzmy do środka.
Zprowadził mnie za rękę do salonu.Usiadłam na kanapie a on na fotelu.
-A więc..zawsze chciałeś mieć dziecko.Jestem w ciąży Louis.
-Znaczy...TAK ! będe ojcem !!
Rzucił się na mnie i pocałował w usta.
-Ale Lou..pamiętaj to był ostatni raz.Więcej..-nie zdążyłam powiedziec do konca bo wpił się w moje usta.
-Dobrze.Kocham cię.

A więc wszystko się ułożyło.To co jest na początku ...założmy ze tego nie było.Mamy córeczkę.Susan.Mówimy na nią Sus.Tak wygodniej.A Louis...? Oświdczył mi się.Nie staram się powracać do przeszości.
----------------------------------------
Podobało się ?
Jeśli powtarza się zdjęcie to bardzo przepraszam :(










4 komentarze: