wtorek, 16 października 2012

Liam

-Liam!!!- darłam się po domu.Nikt nie odpowadał.Wybrałam numer jego komórki.Jeden sygnał..drugi..trzeci..czwarty..w końcu doczekałam się.
-Halo ?
-Hej mała.Co się stało ?
-Gdzie jesteś ? Martwię się..
-Zaraz będe pod domem.-powiedział -kończę.Pa.-rozłączył się.
Kamień spadł mi z serca.Miałam w głowie najczarniejsze scenariusze..mogło przecież mu się coś stać.Nie myśląc o tym dalej rozebrałam płaszcz i weszłam do kuchni.Przygotowałam talerz kanapek.Nagle usłyszałam dzwonek do drzwi.Szybko wycierając umute ręce z wody podeszłam do drzwi.Pociągnełam za klamkę i ujrzałam bukiet czerwonych róż jednak nie było tam Liama.Wzięłam bukiet do rąk i zaniosłam do kuchni.Po chwili znowu usłyszałam dźwięk dzwonka.Tym razem był w nich Liam.Wpadłam mu w ramiona i pocałowałam namiętnie.
-Hej kochanie !
-Hej..-nie był zadowolony.
-Co się stało..?
-Muszę ci coś powiedzieć..wyjeżdżam w trasę..
-No i co ?Często wyjeżdżasz..
-Ale to jest trasa do okoła śwata..nie będe cię widzieć całe 2 lata.
-Ale..-łzy napływały mi do oczu.-nie możesz mnie tak zostawić..
-Kochanie..będe dzwonić,pisać i rozmawiać na skypie.-przytulił mnie.
-Ale..-nie umiałam wypowiedzieć żandego słowa.-może zróbmy sobie przerwę na te dwa lata..nie mogę być z tobą gdy nie jesteśmy razem,gdzy nie jeseś przy mnie...
-Czyli zrywasz ze mną ? Kochanie..
-Lepiej nic już nie mów.Jedź w tą trasę.Ja jutro się wyprowadzę.Nie mogę tu mieszkać skoro tu jest tyle wspomnień.Kocham cię - pocałowałam go ostatni raz w usta i pobiegłam do góry.Zatrzasnęłam drzwi i zaczęłam się pakować.Usłyszałam kroki w moim pokoju.Przecież nie zamknęłam drzwi..Poczułam jego rękę na ramieniu.Ztrzepnęłam ją i pakowałam się dalej.
-Kochanie..
-Jutro się wyprowadzam.Zostawiam kluczę pod doniczką.Kiedy wyjeżdżasz ?-powiedziałam a po moim policzku spływały łzy.
-Kochanie .Nie jadę.Jeśli się mamy rozstać nie to nie pojadę nigdzie.
-Musisz jechac.Bez ciebie zespół nie da rady.-dodałam oschle pakujac ostatnie rzeczy.
-Możesz jechać ze mną..
-Nie mogę !-podniosłam ton- Liam..kocham cię.Ale nie będziemy się widzieć dwa lata.Może sobie znajdziesz inną lub zapomnisz o mnie.Nie chcę tego.Chcę abyśmy się rozstali wcześniej niż później się dowiedzieć że mnie zdradzasz czy coś innego co mnie zrani.Zapomnisz o mnie.-zalałam się łzami.Usiadłam na łożku i schowałam twarz w dłonie.Liam usiadł koło mnie i przytulił mocno.
-Nie zdardzę cię,nie zapomnę o tobie,nie rozstaniemy się nigdy.Pojedziesz w trasę ze mną.Będziesz przy mnie noc i dzień.Nie opuszczę cię.-chwycił mój podbródek tak abym mogła mu spojrzeć w oczy.- Jeśli cię nie będzie moje zycie będzie wielką czarną dziurą.Kocham cię-pocałował mnie słodko w usta.
-Ja też cię kocham - odwzajemniałam pocałunek i wtuliłam się w niego..

-----------------------------------------------------
Jesousie -,-
Ale spieprzyłam -,-
Komentucie kochani :)



3 komentarze:

  1. fajny!! bardzo :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Po pierwsze: trasa na dwa lata? Serio? Po drugie: czy glowna bohaterka nie ma zycia towarzyskiego, pracy, studiow czy czejogolwiek, ze tak latwo jedzie w trase. nie ogarniam.

    OdpowiedzUsuń