wtorek, 30 lipca 2013

Zayn

Wiem, że jesteście złe bo nic nie dodawałam :c No ale nie było mnie..
miłego czytania ;]

-

Jego czekoladowe oczy które widuje każdego dnia. Jego ciemne jak smoła włosy ułożone na żelu których dotykam każdego dnia. Jego tatuaże które podziwiam codziennie. Ten Zayn Malik który nawet nie wie jak bardzo go kocham. Chociaż już tysiąc razy mówiliśmy to sobie.

Weszłam do naszego domu. Usłyszałam kłótnię Zayna z jakimiś obcymi głosami i czwórką pozostałych z 1D. Schowałam się za ścianą.
-Zayn musisz z nią skończyć - zaczął starszy mężczyzna - musi się coś dziać w waszym związku.
-Nie zrobię tego, kocham ją.
-Podpisałeś umowę! Nie możesz się sprzeciwić. Będziesz się z nią spotykał tak długo jak ci będziemy kazać! A teraz karzemy ci z nią zerwać! - krzyknął głośno.
-Chłopaki pomóżcie mi.. - poprosił.
-Przykro mi stary.. - Liam wstał i zmierzył ku mnie. Ja płakałam, jak mógł mnie oszukać?!
Szatyn natknął się na mnie. Gdy zobaczył w jakim jestem w stanie złapał się za głowę.
-Czyli byłam ustawką? - zapytałam cicho łkając. On przytulił mnie mocno i pocałował w czoło. - dlaczego mnie oszukiwał?
-On cię kocha.. - szepnął po czym wyszedł trzaskając drzwiami.
Westchnęłam cicho i otarłam łzy. Stanęłam w futrynie drzwi patrząc na stojącego tyłem do mnie Zayna.
-Ty zakłamany, cholerny, egoistyczny dupku! - krzyknęłam na cały głos. Od razu spojrzał na mnie zaskoczony. - byłam tylko po to żeby coś się działo w twojej karierze?! Ja cię na prawdę pokochałam..
-[T.I]..ja cię kocham! To nie tak! - podszedł do mnie i złapał za ramiona.
-Nie dotykaj mnie! Jeszcze zniszczę ci reputację. - wyrwałam się z jego objęć i popędziłam na górę. Zatrzasnęłam drzwi za sobą przy okazji przekręciłam klucz. Wzięłam walizkę i spakowałam do niej moje rzeczy. Wywaliłam ją przez balkon, po czym otwarłam drzwi i popędziłam na dół do salonu.
-Proszę! Już mnie więcej nie zobaczycie. - powiedziałam przez łzy i wybiegłam z domu. Za mną wybiegł Mulat krzycząc coś.
-Muszę się stąd wynosić. - westchnęłam łapiąc za rączkę walizki. Zatrzymałam taksówkę i pośpiesznie wsiadłam do niej. Wyrzuciłam z torebki swój telefon który wibrował od dziesięciu minut. On roztrzaskał się na kawałki. Zamknęłam drzwi i poprosiłam kierowcę by ruszył w stronę lotniska.

Stanęłam przy budce telefonicznej. Przez chwilę wahałam się czy zadzwonić. Jednak po chwili wrzuciłam monetę do dziurki i wybrałam numer do Zayn'a. Minęły trzy sygnały aż w końcu usłyszałam jego zapłakany głos. Pociągnął nosem.
-Słucham? - odezwał się.
-Zayn..
-Kochanie. - mówił płacząc. - ja cię kocham.
-Ja ciebie też. - w moich oczach pojawiły się łzy - wyjeżdżam na jakiś czas. Obiecuję że zadzwonię.
-Nie rób tego. - poprosił - nie zostawiaj mnie.
-Cześć, Zayn. - odłożyłam słuchawkę i podeszłam do lady gdzie można było kupić bilety. - jeden do Irlandii.
Zapłaciłam za bilet i popędziłam w stronę odprawy.

Minął tydzień.
Dwa
Osiem
Rok.
On nadal czekał. Dzwonił, pisał, chociaż nowy numer podawałam tylko mojej przyjaciółce. Powoli nie wytrzymywałam. Ciągle myśli wplątywały się w Zayna.
Odważyłam się.

-Zayn?  wyszeptałam do słuchawki.
-[T.I], to ty? - zapytał niepewnie.
-Czekałeś. - uśmiechnęłam się lekko.
-Przecież obiecałem.Wiesz, że nadal cię kocham? Tęsknię. - mówił spokojnie. - to tak nie było. Oni mi kazali, a potem specjalnie przyszli wtedy kiedy ty miałaś wracać z pracy. Tak bardzo cie przepraszam..
-Zayn.. ja.. masz córkę. - wydusiłam z siebie nagle.
-Jestem ojcem?! - krzyknął zadowolony na co ja zaśmiałam się cicho.
-Zayn, przyjedź do mnie. - poprosiłam. - potrzebuję cię.
-Nie wiem gd..
-W Irlandii. Bądź szybko.
-Już lecę. - zaśmiał się i pociągnął nosem. - będę za cztery godziny.

-

Czekałam z córeczką przed dużym budynkiem. To już za chwilę zobaczę mojego ukochanego.
Jest!
Mulat wyszedł z rozsuwanych drzwi. Od razu rzucili się na niego reporterzy i fotografy. On jednak kazał im odsunąć się. Rozejrzał się i dostrzegł mnie. Jego czekoladowe oczy zaświeciły mocno, a usta wygięły się w uśmiechu. Podbiegł do mnie i wziął w ramiona. Po chwili nasze spojrzenia się spotkały. Oparł czoło o moje nie odrywając wzroku. Złączył nasze usta w gorącym, ale delikatnym pocałunku.
-Tak bardzo tęskniłem. - z jego oczy popłynęły łzy.
Spojrzałam na małą dziewczynkę zawiniętą w kocyk.
-Julio, poznaj tatusia. - szepnęłam uśmiechając się do niej. Mulat podał jej jeden palec który uścisnęła lekko. Po chwili zachichotała cichutko. - tatusiu, poznaj Julię.
-Jest tak piękna jak ty. - szepnął mi do ucha.
-Ma oczka po tobie. - powiedziałam patrząc na niego. On chwycił mój podbródek i ponownie pocałował.
-Już cię nigdy nie zostawię, obiecuje.
-Kocham cię. - szepnęłam mu do ust.
-A ja was. - przyciągnął mnie do siebie i przytulił mocno, jakby już nigdy nie chciał nas wypuścić.

-

hahha lols