sobota, 9 marca 2013

Louis.

Szłam korytarzem szkolnym trzymając za rękę Louisa. Przechodziliśmy obok dziewczyn które uśmiechały się do niego lub rozbierały wzrokiem. Za każdym razem szatyn obracał się i spoglądał na dziewczyny. Powoli nie wytrzymywałam. Przeszliśmy obok największego plastika w szkole. Jej prawie białe włosy i piersi na wierzchu prowokowały chłopaków. Louis ponownie obejrzał się do tyłu i zmniejszył ucisk naszych dłoni. Wyrwałam rękę i szybkim krokiem aby zgubić chłopak popędziłam do sali z Matematyki. Usiadłam w ostatniej ławce. Po chwili w klasie pojawił się Szatyn. Szukał mnie. Spojrzał w moją stronę i podszedł do mnie.
-Idź stąd. - powiedziałam rozpakowując książki.
-Coś zrobiłem ? - zapytał smutno.
-Ciągle oglądasz się za innymi dziewczynami ! Co ty myślisz że ja nie widzę ? To się mylisz Louis. A teraz stąd idź. Nie chcę cię widzieć. - powiedziałam podpierając się łokciami o ławkę, schowałam twarz w dłoniach czekając na wyjście chłopaka. Jednak nadal tam stał.
-[T.I] ja kocham tylko ciebie ! - powiedział głośno a oczy całej klasy spojrzały na nas.
-Nie wmawiaj mi tu kłamstw. Daruj sobie, Louis. - w moich oczach pojawiły się łzy.
-Mówię ci przecież że tylko ciebie kocham. Proszę uwierz mi - prawie szlochał. Złapał mnie za rękę i pogłaskał kciukiem po knykciach po cym lekko pocałował. Nie odwzajemniłam pocałunku. - uwierz mi.
-Po co odwracasz się za każdą dziewczyną ? Przecież wiesz że każda na ciebie leci. - z wyrzutem powiedziałam.
-Słuchaj. Jesteś dla mnie najważniejszą osobą w moim życiu. Nikogo nie kochałem nigdy tak jak ciebie. Nie zdradzam cię ani nic z tych rzeczy. Każda na mnie leci - trudno. Ty ukradłaś moje serce i zawsze już będzie twoje. Kocham cię. - przyłożył swoją dłoń do mojego policzka ,a po chwili pogłaskał mnie po nim.
-Też cię kocham. - przytuliłam się do niego.
-No, no. - usłyszałam znajomy głos - Louis a co z nami ? Przespałeś się ze mną i co ? Zostawisz mnie ?
Odczepiłam się od chłopaka i spojrzałam na blondynkę. Ten spojrzał na mnie a w moich oczach można było dostrzec łzy.
-Na prawdę mnie zdradziłeś ? - zapytałam prawie szlochając.
-Nie, ona kłamie. Nie wierz jej ! - powiedział głośno a ta się zaśmiała.
-Pomyślałam że powinnaś wiedzieć. - spojrzała w dół na swoje buty.
-Louis.. - z mojego policzka poleciała łza. - to prawda ?
-Nie ! Przecież ci mówiłem.! Nie spałem z nią, ani nikim innym. - tłumaczył.
Zeszłam z wysokiego krzesła i podeszłam do blondyny po czym spoliczkowałam ją mocno. Ta złapała się za obolałe miejsce. Wyszłam z klasy a później do łazienki żeby ochłonąć.
-Nie. On mnie nie zdradził. On mnie kocha. - wmawiałam sobie w myślach. Przepłukałam twarz zimną wodą i wyszłam z pomieszczenia kierując się z powrotem do klasy. Siedział tam Louis ze spuszczoną głową.
-Powiedz mi prawdę. - po chwili odezwałam się stojąc na przeciwko Louisa.
-Przecież mówię. - spokojnym głosem odpowiedział. - nie wierzysz mi ?
-Wierzę. Ale chciałam to usłyszeć z twoich ust.
-Nie zdradziłem i nie zdradzam cię. - wyjaśnił łapiąc mnie za rękę. Przybliżył się do mnie, i poczułam jego malinowe wargi. Odwzajemniłam pocałunek jeszcze bardziej go pogłębiając.
-Tak bardzo cię kocham. - wtulił noc w moje włosy.
-Ja ciebie też, Louis. - wciągnęłam jego perfumy zapominając o niedalekiej przeszłości.

--
Huehuehe i jak ?

5 komentarzy: