Odgarnęła jedną ręką swoje rude, kręcone włosy. Podparła się lewym łokciem o blat ławki w której siedziała. Uśmiechnęła się pokazując swoje dołeczki widząc że na nią patrzę. Zarumieniłem się i spojrzałem w innym kierunku. Tak piękna. [T.I.].
-Panie Styles jaka będzie odpowiedź ? - wysoka kobieta zagrodziła mi widok na dziewczynę. Z założonymi rękoma patrzyła na mnie wyczekująco. Nie wiedziałem co powiedzieć.
-Tym razem puszczę na to oko. Ale następnym razem pójdziesz do dyrektorki. W ogóle mnie nie słuchasz Harry ! Zostań po lekcji. - odwróciła się i powróciła z powrotem do swojego biurka.
-
Zabrzmiał wyczekiwany przeze mnie dzwonek. Wstałem i spakowałem swoje książki . Przewiesiłem plecak przez jedno ramię i gdy chciałem już wyjść z klasy usłyszałem chrząknięcie za sobą. Odwróciłem się przewracając oczami.
-Harry. Byłeś świetnym uczniem. Dlaczego teraz tak się opuściłeś w nauce ? - powiedziała na jednym wydechu.
-Ja.. ja nie wiem proszę pani. - grzecznie odpowiedziałem.
-Czy coś się dzieje w domu? W szkole ? -zapytała miękko.
-Nie ! Nic z tych rzeczy. - złapałem się za kark.
-Powiedz mi, Harry. Może da się coś zrobić ? - nalegała.
-Da się wyleczyć z miłości ? - uległem.
Uniosła brwi ze zdziwienia i uśmiechnęła się.
-A więc o to chodzi.. - podeszła do mnie bliżej. - czy ty panna [T.I] jest twoją miłością ?
-Skąd pani wie ? - zapytałem patrząc na nią.
-Widać jak na nią patrzysz. Zauważyłam to. Dlaczego nie zaprosisz jej gdzieś ? - zapytała.
-Jestem tchórzem. - w tym momencie zauważyłem że zwierzam się mojej nauczycielce. - przepraszam ja już pójdę. Zaraz mam lekcje.
Odwróciłem się i wyszedłem z sali kierując się na lekcję matematyki.
-
Stała tam. Rozmawiała z przyjaciółką i chichotała. Na jej widok zmiękły mi kolana. Uśmiechnąłem się do siebie. Podszedłem do ściany i zrzuciłem ciężki plecak z ramienia. Zaraz po tym usiadłem na ziemi podkulając lekko kolana do brody.
-Przepraszam ? Czy posuniesz się na chwilę ? Siedzisz na mojej torbie. - usłyszałem jej anielski głos. Skierowałem wzrok ku dziewczynie i z zakłopotaniem na twarzy wstałem podając jej torbę.
-Przepraszam. - burknąłem pod nosem. Moje kolana rozmiękły na jej promienny uśmiech.
-Nic się nie stało. - powiedziała nadal się uśmiechając.
-Czy.. czy masz może ochotę na.. na kawę po szkole ? - wypaliłem po chwili.
Dziewczyna uśmiechnęła się jeszcze bardziej i pokiwała głową.
-Czekałam na to. - musnęła wargami mój polik i odeszła.
Zaśmiałem się cicho kręcąc głową z mojej głupoty.
Jedno pytanie, jedna odpowiedź a moje życie stało się lepsze.
--
i jak ?
awww jak słodko... Uśmiechałam się do ekranu czytając to... Masz wíelki talent :) Czekam na następny imagin :)
OdpowiedzUsuńWhat a stuff of un-ambiguity and рrеservеness οf precious familіаrіty
OdpowiedzUsuńconcеrning unexpected emоtions.
my ωeb-sіte: payday loans
Urocza scenka miło to sobie wyobrazić ^_^
OdpowiedzUsuńŚwietny imagin<3 Jest prosty, a taaaki uroczy*___*:-)
OdpowiedzUsuńŚwietny taki realistyczny *_*
OdpowiedzUsuńJaki słodki :3
OdpowiedzUsuń