poniedziałek, 17 grudnia 2012

Niall

Dla Sary Ignasiak :D
Smutny :(

Godzina 19.00 ,19.20 ,19.40 ,20.00. Nadal go nie widzę. Postanowiłam do niego zadzwonić. Pierwszy syngnał..drugi..trzecie..i nic. Zmartwiłam się. Ubrałam gruby płaszcz ,wzięłam torebką i zapłaciłam kelnerowi za zamówioną wodę. Wyszłam pośpiesznie z restauracji i udałam się do jego domu. W końcu doszłam do mieszkania chłopaka. Wcisnęłam czarny guzik ,a po domu rozległ się donośny dźwięk. Po kilku chwilach drzwi otworzyła mi rodzicielka Nialla. Miała zdzwioną minę.
-Sara ? Co ty tu robisz ?
-To..to tu nie ma Nialla ? -spytałam spanikowana.
-On wyszedł godzinę temu. Powiedział że idzie się z tobą spotkać.
-Dobrze dziękuję. - uśmiechnęłam się lekko do mamy blondyna aby nie martwić jej niczym. Odwróciłam sie na pięcie i wyszłam z ogrodu rodziny. Szłam przez chwilę i postanowiłam ponownie wybrać numer do Nialla. Znowu nic. Zrezygnowana zaczełam kierować się ku mojego domu. Ale cos przykuło moją uwagę. Światła samochodu policyjnego, dźwięk karetki i wielki tłum ludzi. Podbiegłam do wyznaczonego miejsca. Przebiłam się przez ludzi. Zobaczyłam blond włosego chłopaka. Nie..to nie moze być prawda. Podeszłam bliżej. Chłopak leżał w kałuży krwi. Po moim policzku zaczęły spływać słone łzy. Uklękłam przy blondynie i złapałam go mocno za ręke. Ludzie patrzyli na mnie jak na idiotkę.
-Niall..proszę nie rób mi tego. Nie umieraj. Kocham cię Niall.!! - krzyczałam w sotronę chłopaka.
-Kochanie..kocham cię i nie zapomi..zapominaj o mnie. Będe z tobą tu - podniósł swoją bladą rękę i położył na moim sercu.
Jeszcze bardziej zaczęłam płakać.
-Sara..nie płacz ,proszę..-ztarł z mojego policzka jedą z łez. - Pocałuj mnie. -poprosił.
Nie wachając się zamknęłam oczy i wpiłam się w jego usta. Gdy odsunęłam sie od niego on miał już zamknięte oczy. Nie oddychał. Chwyciłam go za rękę i przywarłam do mojego opuchniętego od płaczu policzka. Łzy swobodnie leciały po mojej twarzy. Rozpłakałam się jak dziecko.
Jeden z lekarzy podszedł do mnie.
-Musimy go zabrać. - mężczyzna podał mi rękę. Chwyciłam za nią i podniosłam sie z ziemi. Przykryli go czarną folią i zabrali do wozu. Stałam na środku drogi patrząc na całe zdrarzenie. Co chwile pociagałam nozem i zcierałam moje łzy. Dochodziła już 22.00 więc poszłam do domu.
~
Nie spałam całą noc. Pełno zużytych chusteczek leżało na podłodze. Spojrzałam na miejsce w łożku obok mnie. Miał tam leżać Niall. Nie było go. Ale jednak wierze że jest przy mnie. Czuje jego obecność.
~
Dzisiaj jest dzień pogrzebu. Założyłam prostą , czarną sukienkę do kolan i tego samego koloru szpilki. Moje włosy pozostały rozpuszczone. Wyszłam z domu i skierowałam się do samochodu.
15 minut przed czasem przyjechałam pod kościół. Wzięłam moją torbę i wyszłam z wozu. Pogrzeb miał się odbyć przed kościołem. Wszyscy już tam byli. Stanęłam obok zrospaczonej matki Niall i przytuliłam się do niej. Obie płakałyśmy.Zjawił się ksiądz. Ceremonia odbyła się tak jak powinna. Wszyscy już się rozeszli a tylko ja zostałam przy grobie blondyna. Stałam i wpatrywałam się w nagrobek.
"Niall Horan.
Ur. 13 września 1993 roku.
Zm. 12. września 2012 roku
Na zawsze w pamięci "
To wygraderowane było na płycie nagrobkowej. Miało być tak pięknie..
Usłyszałam kroki . Odwróciłam się w bok. Zauważyłam chłopaków. Pierwszy podszedł Zayn i przytulił się do mnie. Zaczęłam płakac jak małe dziecko.
-Sara ? -usłyszałam głos loczka.
-Tak ? -wytarłam nos w chusteczkę i zapytałam.
-Chłopaki mogę jej to powiedzieć ? -chłopak skierował wzrok na Liama. Ten dał znak na "tak"
-A więc chciałem ci coś powiedzieć..-kontynuował - Niall nam powiedział ,że chciał ci się oświadczyć.
Zatkało mnie. Teraz to jeszcze bardziej się rozpłakałam. Loczek nic nie powiedział tylko przytulił mnie mocno i sam zaczął płakać.
-My już się zbieramy. Poczekamy na ciebie w aucie. - odezwał się Louis. Odeszli. Zostałam sama.
-Niall..może i cię nie ma przy mnie ciałem ,ale jesteś ze mną duchem. Czuję twoją obecność. Kocham cię.

"Śmierć jest minimum. Minimum wszystkiego. Podczas tych godzin, gdy jesteś tak blisko drugiej osoby, z dwojga niemal stajecie się jednym... Minimum... Miłość jest śmiercią: śmiercią odrębności, śmiercią dystansu, śmiercią czasu. W trzymaniu się z dziewczyną za ręce naj­piękniejsze jest to, że po chwili zapominasz, która ręka jest Twoja. Zapominasz, że są dwie, nie jedna. 
~

Ona go nie widziała. Ale on stał koło niej. Trzymał ją za ręke. Mówił do niej ,przytulił ją. Ona nadal stała przy płycie i wpatrywała sie w nią. Po jakimś czasie odeszła. Ale na zawsze pamiętała o nim i o miłości do niego. 

-----------------------------
I jak ? 







12 komentarzy:

  1. "Śmierć jest minimum. Minimum wszystkiego. Podczas tych godzin, gdy jesteś tak blisko drugiej osoby, z dwojga niemal stajecie się jednym... Minimum... Miłość jest śmiercią: śmiercią odrębności, śmiercią dystansu, śmiercią czasu. W trzymaniu się z dziewczyną za ręce naj­piękniejsze jest to, że po chwili zapominasz, która ręka jest Twoja. Zapominasz, że są dwie, nie jedna. "


    no i się poryczałam przy tym

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękne aż mi łza poleciała

    OdpowiedzUsuń
  3. Przepiękne.. Nie widzę nawet klawiatury bo cały czas lecą mi łzy

    OdpowiedzUsuń
  4. Dlaczego musiałaś uśmiercić Niallerka akurat w moje urodziny ??? Grr..
    A tak wgl, to ryczę :(

    OdpowiedzUsuń
  5. Właśnie płaczę... :(

    OdpowiedzUsuń
  6. To jest mega ja się popłakałam w połowie

    OdpowiedzUsuń
  7. oczy mi się zaszkliły a na końcu zaczęłam cicho łkać mimo że nie lubie Nial'a to nie mogłam się powstrzymać ;(;(;(

    OdpowiedzUsuń
  8. Ryyyyyyczę, nie widziałam nawet w której linijce jestem. Mam zamazany obraz

    OdpowiedzUsuń
  9. smuty ale piękny ten tekst: "Śmierć jest minimum. Minimum wszystkiego. Podczas tych godzin, gdy jesteś tak blisko drugiej osoby, z dwojga niemal stajecie się jednym... Minimum... Miłość jest śmiercią: śmiercią odrębności, śmiercią dystansu, śmiercią czasu. W trzymaniu się z dziewczyną za ręce naj­piękniejsze jest to, że po chwili zapominasz, która ręka jest Twoja. Zapominasz, że są dwie, nie jedna. " mnie rozwalił

    OdpowiedzUsuń