To jest imagin z mojej perspektywy. Piszę go tak jakbym miała teraz jakieś 19 lat. Wiecie o co chodzi ?
Gdy miałam 12 lat moje życie przewróciło się do góry nogami. W pozytywny sposób. Dlaczego? Dokładnie 7 czerwca 2012 roku nocowałam u koleżanki. Ona puściła mi WMYB. Od razu wsłuchałam się w słowa i bardzo mi się to spodobało. Puszczałam kolejne piosenki z niedosytu. Chciałam ich jeszcze więcej. Przesłuchałam całą płytę i na drugi dzień znalazły się one w moim telefonie. Słuchałam ich na okrągło. No i tak właśnie zaczęło się moje bycie Directionerką.
W wakacje wyjechałam na 2 tygodnie do Irlandii.Byłam zafascynowana gdy moja ciotka powiedziała mi że Virginia w której się znajdowałam jest 80 km od Mullingar. Może dla was dużo? Dla mnie nie. Moja ciocia śmiała się ze mnie ,że mam jakąś infekcję. I mówiła ,że za pół roku mi przejdzie. Ja nie wierzyłam w jej słowa. Kupiłam sobie tam bluzkę,notes,pisaki,gumkę i inne "duperele" z 1D. Broniłam i bronię tych rzeczy jak własnego dziecka.
Potem wyszła kolejna płyta "Take Me Home". Piosenki były niesamowite.W każdej zakochiwałam się i słuchałam na okrągło. I ten moment kiedy czekasz na teledyski i uswiadamiasz sobie ,że juz za 5 minut ma wyjść. Bezcenne.
Na przełomie jesieni i zimy stało się coś. Harry zaczął chodzić z Amerykańską piosenkarką Taylor Swift. Nie wiem czemu ale czułam się zraniona. Kilka cięć na mojej skórze pozostało do dzisiaj. To był ten powód. Powodem była "Haylor". Pewnie weźmiecie mnie za idiotkę ,ale taka właśnie jestem. W końcu po jakiś 2-3 miesiącach rozstali się. Nie wiem czy to było pewne. Ale cieszyłam się. Powoli dochodziłam do siebie.
Urodziny każdego z chłopaka przechodziłam z uśmiechem. Nawet jeśli to był mój najgorszy dzień w życiu w duchu wiedziałam ,że dzisiaj święto jednego z naszych mężów i nie mogę się smucić.
17 stycznia 2013 roku obiecałam sobie ,że wyjadę studiować do Londynu. Nie wiem jak i kiedy? To nie było ważne.
Mijały lata. Kolejne płyty dostały się do sklepów. Za każdym razem cieszyłam się jak dziecko.
I ten uśmiech gdy uświadamiasz sobie że tych pięciu chłopaków przelatuje właśnie nad Polską. Ten uśmiech kiedy zrobili specjalnie wywiad dla Polskiego radia. Bezcenne.
I stało się. Ten moment kiedy w gazetach ogłoszono : "One Direction w Polsce". Te łzy cieknące po moim policzku. Jednak nie każda rodzina ma pieniądze prawda ? Nie każdą rodzinę stać na jedno,jedyne marzenie swojego dziecka. Koncert odbył się ale beze mnie. Przez dnie i noce płakałam jak dziecko. Nie mogłam zobaczyć mojego powodu do życia i uśmiechu. Mijały dnie i nadszedł wyjazd chłopaków z Polski. Moja rozpacz była nie do opisania. Siedziałam przybita w oknie i patrzałam pusto w niebo. W niebo wyczekując zobaczenia samolotu. Tego wyjątkowego samolotu.
Mijały kolejne lata. Powoli stawałam się kobietą 16,17,18 lat.. One Direction nadal było tym Boysbandem. Ale zapomnianym. Kilka osób wspominało 1D. Cieszyłam się ,że ktoś jeszcze wspominał tamte czasy.
Pewnego dnia postanowiłam wziąść się za siebie i spełnić moje marzenie z wieku gdy miałam 12 lat. Teraz mam 20. Kupiłam dom w samym środku Londynu. Pożegnałam się z rodzicami i już po jednym dniu mieszkałam w Londynie. Nie zapomniane uczucie. Wiedziałam o tym mieście wszystko i gdzie co jest. Przez te wszystkie lata patrzałam na mapy i obserwowałam miejsca które mogę zwiedzić. Wyszłam na spacer rozkoszując się nieznanym mi powietrzem. Uśmiechałam się do siebie ponieważ spełniłam moje marzenie do którego dążyłam 8 lat. Przysiadłam na jednej z ławeczek rozkoszując się przebojami mojego ulubionego zespołu. Wspominałam z łezką w oku tamte czasy. Moje szczęście było nie ograniczone.
No i było tak ,że rok przed moim wyjazdem do Anglii 1D rozpadło się. Nie wiem czy tak to nazwać. "Rozpadło". Chłopaki dali sobie spokój muzyce ponieważ ich głosy stawały się coraz bardziej męskie. Mieli żonę i dziecko. Ale nadal ich przyjaźń trwa i będzie trwać.
Siedząc tak na ławce dostrzegłam dość wysokich pięciu mężczyzn z kobietami i dziećmi. Jedno dziecko starsze,drugie niemowlak. Było ich dość dożo. Dopiero wtedy zorientowałam się ,że to oni. Zerwałam się z miejsca i popędziłam w ich stronę.
-Przepraszam ?
-Tak ? - Mulat o nadal brązowych oczach zapytał.
-Zayn ? - uśmiechnęłam się.
-Pamiętasz nas.. -powiedział ze zdziwieniem.
-No a jak mogła bym zapomnieć ? -przyłożyłam jedną ze słuchawek do ucha Mulata gdzie leciała piosenka "Kiss You". Mężczyzna zaczął ją śpiewać jednak to nie brzmiało tak jak wtedy.
-Chłopaki ! Chodźcie tu ! -zawołał resztę zespołu.
Na jego życzenie chłopaki stali po kilku sekundach w rządku. Moja radość była nie do opisania. Łzy powoli płynęły po moim policzku.
-Jak masz na imię ? -zapytał Liam.
-Jestem Agnieszka. I jestem z Polski. -przedstawiłam się.
-Tak..to był piękny kraj. - Loczek uśmiechnął się.
-Hej..nie płacz. - Niall starł jedną z moich łez.
-Gdy mieliście koncert w Polsce..nie byłam na nim. Nie było mnie stać. Wieczorami płakałam bo nie mogłam zobaczyć was - powodu mojego życia. Byliście dal mnie wszystkim i nadal jesteście. - w tym momencie dotarły do nas żony mężczyzn - Gdy przelatywaliście nad moim krajem moje srece dostawały dziwnego ataku i mocniej biło. Wasze zdjęcia przyprawiały mnie o uśmiech. Jesteście dla mnie wszystkim. Rozumiecie ? -starłam moją łzę.
Po mojej przemowie chłopakom także zaszkliły się oczy. Danielle -żona Liama wyciągnęła chusteczkę i podała wszystkim także dla siebie wzięła. Perrie łkała przytulając się do Zayna. Eleonor - żona Louisa także poruszyła się tym. No i Julia -żona Harry'ego oraz Lilanna - żona Niall'a także płakały. Uśmiechnęli się do mnie promiennie i przytulili. Po kolei każdy padał mi w ramiona.
-Może i nie byłam z wami od początku ale będę z wami do końca. Teraz chciałam do was każdego cos powiedzieć z osobna. Liam wiedz ,że zawsze myślałam ,że ożenisz się z Dan. Jesteście wspaniałą parą. Mogłam brać z ciebie przykład. Byłeś dobry i opiekuńczy. Dziękuję ci. Zayn ty byłeś moim ulubieńcem. Rozbrajałeś mnie swoją urodą -zaśmiałam się - i jestem szczęśliwa bo ty jesteś szczęśliwy z Pezz.-Uśmiechnęłam się do blondynki - Harry Dziękuję ci za to że po prostu byłeś i jesteś. Twoje loczki zawsze kochałam. Gdy dowiedziałam się że żenisz się moje szczęście było wielkie. W końcu znalazłeś miłość swojego życia. Niall ty mój głodomorku. Twoja blond czupryna i to że jesteś Irlandczykiem wyróżniały się przez co jesteś wyjątkowy. Louis, twoje poczucie humoru było i jest wspaniałe. Paski które nosiłeś były twoim znakiem rozpoznawczym. I dziewczyny - zwróciłam się do kobiet trzymających za rękę swoich mężów - Kocham was. Uszczęśliwiacie osoby które kocham.
Zawsze kochałam was i będę kochać za to jacy byliście a nie za to kim byliście. Pamiętajcie o tym. Jestem z was dumna.
-Mamo ! Kim jest ta pani ? -zapytała mała dziewczynka przytulając się do nogi Eleonor.
-Ta pani jest dla nas kimś bardzo ważnym. Jest naszą przyjaciółką. - pogłaskała po głowie dziewczynkę.
Chłopaki ponownie mnie uściskali. Oczywiście chciałam z nimi zdjęcie. Bez wahania zgodzili się.
-A więc..pamiętajcie ,że jesteście w moim sercu. Spotkamy się jeszcze ? -zapytałam przecierając oczy z łez.
-Na pewno - odezwali się chórkiem.
-Do zobaczenia. Będę tu codziennie przychodzić i wspominać. Może ujrzę was w tłumie ludzi ? Na pewno. - uśmiechnęłam się.
Chłopaki pożegnali się i odeszli. Ja popędziłam w innym kierunku.
Oczywiście spotkaliśmy się jeszcze paręnaście razy. Nie wiem dokładnie ile.
No ale lata mijają a ludzie się starzeją. Zaledwie kilkanaście lat później chłopcy odeszli.Razem z dziewczynami. Byłam na ich pogrzebie z ich dziećmi. Oboje przeżywaliśmy tą uroczystość. Mieli jeden wielki nagrobek. Na kruczoczarnej płycie wygraderowany był napis "Przyjaźń na zawsze" . Codziennie przychodziłam do nich i wspominałam. Aż w końcu przyszedł i na mnie czas.
Moje marzenie stało się realne. Spełniłam je i jestem najszczęśliwszą osobą na świecie..
----
Użyte tam jest moje imię bo to moje myśli i stworzyłam z nich imagin,
I jak ?
Super
OdpowiedzUsuńZaje zaje zaje zajebiste <3 Płaczę . ;c
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie.
mojamilosconedirection.blogspot.com
Popłakałam się i nadal płaczę.Aż zdałam sobie sprawe że ten czas nadejdzie...
OdpowiedzUsuńUeee... Ryczymy... ♥//Louisova.
OdpowiedzUsuńTo jest takie piękne płaczę :'(
OdpowiedzUsuńRyczęęę ; ( . Jakie piękne;)
OdpowiedzUsuńPłaczę.! Kochana masz talent :***
OdpowiedzUsuńŁał
OdpowiedzUsuń:)
Idealny ; ) Masz talent widać jak kochasz chłopców xx
OdpowiedzUsuńoczywiście wiemy że każdy z nas odejdzie to co napisałaś pod koniec wzruszyło mnie naprawdę jeden wielki grób i napis przyjaźń na zawsze mimo ze marzenie ale za TO BARDZO ISTOTNE ;)
OdpowiedzUsuńA najgorsze jest to że ta chwila predzej czy później nadejdzie.naprawde wzruszajacy imagin ,popłakałam sie jak dziecko :')
OdpowiedzUsuńRyycze rycze ale jest świetny może też tak kiedyś apotkam jak nie teraz to kiedyś :')
OdpowiedzUsuńTyle czasu minelo, a ja komentuje, bo chcialam tylko napisac, ze mimo, ze czytalam tysiace imaginow, to, to jest pierwszy imagin, przy ktorym oczy mi sie zeszklily, bo to pierwszy imagin, ktory jest tak prawdziwy. i chcialam jeszcze tylko napisac, ze masz mega talent ;3
OdpowiedzUsuń