środa, 13 marca 2013

Zayn cz.2

Ponownie szłam tą samą drogą, o tej samej godzinie. Na przystanku zrobiłam to samo co cały miesiąc temu. Przed oczami miałam tylko twarz chłopaka. Nie mogłam chociaż przez chwilę zapomnieć o nim. To było jak słowa jakiejś pierwszej lepszej piosenki. Wchodzi w ucho i nie zapomina się jej. Tak samo miałam z Mulatem. Nawet nie wiem jak ma na imię ! Oparłam czołem o zimną szybę na chwilę zamykając oczy. Lecz po chwili mój spokój się skończył. Do autobusu wpadła grupka chłopaków. Z tego co słyszałam. Nadal miałam zamknięte oczy i myślałam o sytuacji sprzed paru tygodni.
-Ej.. Patrzcie jaka dupa. - usłyszałam szept jednego z nich. Otwarłam szeroko oczy i ze złością spojrzałam w stronę blondyna o podobnym ubiorze do mojego. Gwałtownym ruchem wstałam z plastikowego krzesła i podeszłam do niego. Od razu przywaliłam mu pięścią w nos. Złapał się za niego, a po chwili z jego nosa zaczęła wypływać krew.
-Nie. Masz. Prawa. Mnie. Tak. Nazywać. Rozumiesz ?! - co słowo robiłam przerwę.
-Dobra, dobra ! - podniósł ręce w geście obrony.
Po chwili uspokoiłam się i opadłam na najbliższe krzesło.
-[T.I] ? - usłyszałam nad sobą męski głos. Spojrzałam do gór i moim oczom ukazał się uśmiechnięty Mulat. Wytrzeszczyłam oczy patrząc na niego.
-Cz-cześć. - powiedziałam po chwili dukając.
-Co tu robisz ? - zapytał.
-Jadę do domu. A ty ? - odpowiedziałam.
-Ja też - uśmiechnął się. - Jestem Zayn.
W końcu. Zayn. Uśmiechnęłam się i podałam mu rękę. Wstałam ale gdy poczułam zapach z jego ust odsunęłam się o krok. Z jego buz jechało alkoholem.
-Jesteś pijany - powiedziałam.
-Wypiłem tylko piwo. Nie martw się - powiedział dość poważnie.
-Co tu robisz ? -zapytałam.
-Jadę z imprezy. - uśmiechnął się lekko.
-Widzę. - spojrzałam na siedzącego blondyna który trzymał się za nos.
-Dowaliłaś mu. - powiedział.
-Nie lubię gdy ktoś uważa że jestem łatwa. I jeszcze tak mówi, przy mnie. - wytłumaczyłam.
-Rozumiem. - dopiero teraz zorientowałam się że nadal trzymamy się za ręce. Puściłam go chowając obie dłonie do czarnych jeansów.
-Może cię odprowadzę ? - zapytał.
-Skoro to nie problem. - powiedziałam.
-Żaden problem. - usiadł koło mnie i uśmiechnął się lekko.

Autobus stanął. Razem z Zaynem wyszłam z wozu kierując się powoli w stronę mojego domu.
-Może masz ochotę jutro gdzieś iść ? - zapytał po chwili speszony.
-Jasne - dodałam po chwili zastanowienia. - To tu.
Stanęliśmy przed domem gdzie mieszkałam.
-To .. może dasz mi twój numer ? -zapytał.
-Jasne. - wyciągnęłam swój telefon i podyktowałam mu cyferki.
-Masz nowy telefon - zauważył.
-Tak, kupiłam go niedawno. - pokazałam mu go.
-Zadzwonię. - powiedział odchodząc- cześć !
-Cześć. - powiedziałam ciszej gdy zniknął za rogiem.

-

KRÓÓÓÓÓÓÓÓÓTKIEEEEEEEEE -.-
Ale nie mam weny :c



7 komentarzy: