czwartek, 7 marca 2013

Liam

-Dajcie mi wszyscy spokój ! - do mieszkania wpadł wściekły Liam a za nim chłopaki.
-Liam ! - krzyknęłam - co jest ?
-Nic - warknął.
-Liam. - złagodniałam.
-Mówię że nic, kochanie - również trochę się uspokoił. Ale po chwili znów kipiał złością.
-Uspokój się i mi powiedz ! - zezłościłam się.
-Danielle.. ona...- spuścił wzrok.
-Ona co ? - zapytałam.
-Jest w ciąży. - dokończył Zayn.
-Ale.. ale jak to ?! Zdradziłeś mnie ? - patrzałam na niego wyczekująco.
-[T.I.].. - chwycił mnie za dłoń którą od razu wyrwałam.
-Brzydzę się tobą. I wiesz co ? Gwarantuje ci że nie zobaczysz już mnie ani twojego dziecka. Idź do Danielle. - powiedziałam płacząc.
-Jesteś w ciąży ? Ale jak to ? - zapytał.
-Nie wiesz jak się robi dzieci ?! Za dwadzieścia minut już mnie tu nie będzie. Nie musisz się obawiać. Nie będziesz musiał opiekować się naszym dzieckiem. - szybkim krokiem skierowałam ku naszej sypialni. Wyciągnęłam moją czarną walizkę i wpakowałam do niej moje wszystkie rzeczy. Od ubrań do kosmetyków i innych rzeczy. Z trudem zamknęłam ją i zniosłam na dół.
-[T.I].. proszę. Wybacz mi. - miękko powiedział i chciał przytulić ale odsunęłam się. - ja cię kocham.
-Nie kochałeś jak pieprzyłeś się ze swoją byłą ! - wyrzuciłam z siebie wyszłam z domu trzaskając drzwiami.
-
Usiadłam na małej ławeczce. Po moim policzku spływały miliony łez a moje życie się zawaliło. Pogłaskałam się po brzuchu przez czarną koszulkę.
-Będzie dobrze, kochanie. Przejdziemy przez to razem. - mówiłam do lekko okrągłego brzuszka. - będzie dobrze.
Starłam jedną z łez i podniosłam się z drewna chwytając za rączkę bagażu. Robiło się ciemno więc postanowiłam przenocować w hotelu.
-
Ze snu wyrwał mnie dzwonek telefonu. Z przymrużonymi oczami spojrzałam na ekran. Odebrałam.
-Cześć Christian. - odezwałam się pół-przytomna.
-Obudziłem cię ? -zapytał.
-Nie. Coś chciałeś ? - przetarłam jedną ręką oczy.
-Spotkać się. - odpowiedział.
-Dobrze- uśmiechnęłam się do siebie - a więc o której i gdzie ?
-O 13 pod Big Benem. - wiedziałam że również się uśmiechnął.
-Okej. Pa. - powiedziałam.
-Pa - rozłączyłam się.
Wiedząc że już nie zasnę wstałam i poszłam się umyć. Co chwilę myślałam o wczorajszej sytuacji. Przez to łzy cisnęły mi się do oczu. Od razu odganiałam czarne myśli wiedząc że muszę zapomnieć o Liamie.
-
-Cześć - klepnęłam wysokiego szatyna w ramię a ten gwałtownie się obrócił.
-Cześć [t.i]. - przytulił mnie.
-A więc jaki jest powód spotkania.? - zapytałam.
-No więc.. - patrzył z zakłopotaniem na stolik przy którym siedział Liam. - proszę nie gniewaj się.
-Słuchaj. Nie mam zamiaru z nim rozmawiać, rozumiesz? - powiedziałam przymykając powieki by łzy nie wyciekły mi z oczu.
-Nie musisz. - przytulił mnie - przepraszam [t.i].
-Mhm..
-A tak w ogóle.. to chciałem ci powiedzieć.. chcę ci pomóc z wychowaniem dziecka. Nie będę się podawał za jego ojca, ale po prostu chcę ci pomóc. - ciepło uśmiechnął się.
-Jej.. Christian.. tak bardzo ci dziękuję. Nie wiem co bym bez ciebie zrobiła. - zawiesiłam ramiona na jego szyi.
-Kocham cię.. - powiedział - tak po przyjacielsku - od razu dodał widząc moją minę.
-Dziękuję - po moim policzku spłynęła łza.
-Może masz ochotę na kino ? -zapytał z iskierkami w oczach.
-Jasne. - uśmiechnęłam się lekko aby nie martwić Christiana.

~*~

-Kochanie co się stało ? - usłyszałam za sobą głos mojego Narzeczonego.
-Widzisz ? - pokazałam palcem na znaną nam obu sylwetkę. Pchnęłam wózek ale zbyt późno się odwróciłam.
-[T.I] ? - szatyn wstał z małej ławeczki i niepewnie podszedł do mnie.
-Liam. - powiedziałam patrząc na małą dziecinkę leżącą w wózku. - czego chcesz ?
-Ja.. - w tym momencie podszedł do mnie Christian i objął w talii. - Christian ?
-Cześć - powiedział sucho.
-Możemy porozmawiać ? -zapytał.
-Mów. Nie mam nic do ukrycia przed moim narzeczonym. - powiedziałam ściskając rączkę wózeczka.
-Narzeczonym ? - posmutniał.
-Dobra mów czego chcesz. - powiedziałam.
-Chcę cię przeprosić i powiedzieć że Danielle nie była z mną w ciąży. - po jego policzku spłynęła łza. - i chciałem powiedzieć że nadal cię kocham. Nie chciałem cię zdradzić.
-Muszę już iść. - wypaliłam po chwili wpatrywania się w szatyna.
-[T.I].. poczekaj - złapał mnie za łokieć.
-Tak ?
-Czy to nasze dziecko ? - patrzył na bobaska.
-Nie. Poroniłam zaraz po naszym zerwaniu. To dziecko Christiana. - spuściłam wzrok.
-Rozumiem - nie krył łez.
-Żegnaj Liam. - powiedziałam odwracając się.
Ten nic nie odpowiedział tylko wpatrywał się we mnie. Ostatni raz odwróciłam się do niego. Płakał. Ale kochałam Christiana. Odeszłam z myślą że dobrze postąpiłam chociaż nadal czułam coś do Liama.

-

NO i kolejny ;D
koment ?


4 komentarze: