czwartek, 28 marca 2013

Niall

Najpierw myślisz że jest najlepiej i nic nie może tego zepsuć, prawda ? Później jednak nagle wszystko się wali pod twoimi nogami. I zadajesz sobie tylko jedne pytanie; Dlaczego ? 
Niall był moim przyjacielem, później chłopakiem. Wszystko wtedy było takie piękne, kolorowe.. Ale jednak ktoś musiał nam wejść w życie. Długonoga brunetka o zielonych oczach. Nieziemska uroda powalała chłopaków na kolana. Amanda. On zapewniał mnie że nic nigdy nie poczuje do dziewczyny, jednak jego słowa były czystym kłamstwem. 

To był 13 czerwiec 2012 roku. Moje urodziny. Ja głupia jeszcze nie wiedziałam że to będzie najgorszy dzień w moim życiu. Nie zapowiedzianie poszłam do mojego chłopaka. Nie dzwonił od rana, więc pomyślałam że sama się do niego wybiorę. Byłam już pod jego domem. Wiedziałam że był w domu, ponieważ światło w jego pokoju się świeciło. Z uśmiechem na twarzy zapukałam do drzwi. 
-[T.I]? Co ty tu robisz..? - gdy blondyn mnie zobaczył zapytał z zakłopotaniem. Za nim pojawiła się brunetka i z zadziornym uśmieszkiem patrzyła na mnie. 
-Niall.. co ona tu robi ?- zmarszczyłam brwi pokazując na dziewczynę.
-Ja.. to nie tak jak myślisz.. ona tu jest bo..
-Jesteśmy parą, kochana. Możesz już spadać. - podeszła do blondyna i pocałowała go z wzajemnością. 
-Byliśmy całe dwa lata ze sobą. I na dodatek w moje urodziny mi to robisz ? Wiesz co? Mogłeś przynajmniej zerwać ze mną sam a nie.. - w moich oczach pojawiły się łzy - co ja tu jeszcze robię ? 
Odwróciłam się na pięcie i zaczęłam biec w stronę domu. Wtedy uświadomiłam sobie że nigdy mnie nie kochał.

Teraz siedzę na parapecie w rozciągniętych dresach i koszulce taty. Na nogach mam grube skarpety, a w ręce trzymam kubek malinowej herbaty. Po policzku spłynęło mi parę łez. Chociaż minął już miesiąc od zdarzenia ja nadal czuję się jakby to stało się przed chwilą. Starłam kolejne łzy. 
Mój telefon zaczął wibrować. Leniwym krokiem podeszłam do półki i nie patrząc na wyświetlacz odebrałam. 
-Słucham? - pociągnęłam nosem.
-[T.I]? - usłyszałam jego głos. Zaniemówiłam. - Jesteś tam ?
-Co..co chciałeś ? - jąkałam się. 
-Ja.. to nie miało być tak.. - nie umiał ułożyć zdania. 
-A jak do cholery ?! Przyszłam do ciebie w moje urodziny, otworzyłeś mi drzwi i zdziwiłeś się bo stała tam twoja dziewczyna ? Potem Amanda wyszła zza ściany i powiedziała że jesteście parą a ty nawet nie zaprzeczyłeś ?! Pocałowała cię na moich oczach ! I jeszcze to odwzajemniłeś ! I jak tu do cholery nie miało być tak ?! - wydarłam się na całe gardło. - Po miesiącu dzwonisz i mówisz że to nie miało być tak ? Niall.. to koniec. Nie ma już nas. - rzuciłam telefon na łóżko po czym zakręciło mi się w głowie i opadłam na łóżko. 

-

-Pani córka jest w ciąży. To trzeci tydzień. - usłyszałam męski głos. Próbowałam otworzyć oczy lecz mój wysiłek poszedł na marne. 
-Ale jak to ? - po głosie można było poznać że to była moja matka. - Ona ma dopiero 18 lat. 
Udało się ! Lekko uchyliłam oczy i zobaczyłam kobietę oraz lekarza. 
-Mamo ? - wyszeptałam. 
-O Boże.. [T.I].. - podeszła do mnie i złapała za rękę. 
-Czy ja dobrze słyszałam ? 3 tydzień ? - spojrzałam na lekarza który pokiwał głową. Westchnęłam cicho.
-Nie martw się. Pomogę ci, kochanie. - pocałowała moje knykcie. 
-Dziękuję. - wyszeptałam. 
-Niall dzwonił.. 
-Nie chcę mamo, nie chce go widzieć. - od razu jej przerwałam.
-Daj mi dokończyć. - powiedziała stanowczo. - Mówił że Amanda przyjechała do niego. Potem ty przyszłaś i gdy cię zobaczył spanikował.  Ona wykorzystała to i go pocałowała. W ogóle nie był świadomy tego co robi. Zerwał z nią kontakt. - tłumaczyła.
-Nie mamo. Dajcie mi spokój. - odwróciłam wzrok. 
-Dziecko musi mieć ojca.
-Jest tu ? - mój głos złamał się. Kobieta pokiwała głową. - zawołaj go. 
Po chwili wyszła razem z lekarzem, a Niall wszedł. Był blady i miał na sobie szare dresy, koszulkę i czarną bluzę. Jego oczy nie świeciły tak jak dawniej. Był wychudzony i miał smętny uśmiech, jakby przylepiony do twarzy. 
-Cześć - powiedział ochrypłym głosem.
-Hej. - usiadł koło mnie. - dobrze się czujesz ?
-Trochę mi słabo. Ale jest okej. - powiedziałam a mój prawy kącik ust podniósł się lekko. 
-[T.I] czy.. wybaczysz mi kiedyś ? - zapytał z przejęciem. Spojrzał mi w oczy. 
-A czy kiedykolwiek nie wybaczyłabym osobie którą kocham najbardziej na świecie i oddałabym za nią życie? - odpowiedziałam pytaniem i uśmiechnęłam się. Odwzajemnił czyn a w jego oczach znów pojawił się ten blask. Niepewnie przybliżył się do mnie i pocałował. Znów poczułam jego wargi. Pogłębiłam pocałunek i wplotłam moje palce w jego włosy. Jego dłonie spoczywały teraz na moich policzkach. Oddalił się o kilka centymetrów, ale nasze nosy się stykały. Oparł swoim czołem o moje, a ja zatonęłam w jego oczach. 
-Jestem dupkiem, dlaczego to robisz ? Dlaczego wybaczasz mi po tym co zrobiłem ? - zapytał nagle.
-Bo cię kocham, Niall. - ponownie zatraciłam się w jego wargach. 


-

Ten jest takie nijaki. 
Jak wam się podoba ?


9 komentarzy:

  1. kocham twój blog ♥♥♥
    piszesz zajebiste imaginy, które zajebiście się czyta xD
    prosze o więcej takich!!!!!! /Miśka

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie dość, że imagin świetny to jeszcze to zdanie : To był 13 czerwiec 2012 roku. Moje urodziny.
    Dokładnie w tym czasie mam urodziny więc jeszcze bardziej wgłębiłam się w tą opowieść :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Awww *.* Ja też mam urodziny 13 czerwca <3 A co do imagina, to świetny!

      Usuń
  3. super twój blog żądzi!

    OdpowiedzUsuń
  4. Taki super że sie rozryczałam

    OdpowiedzUsuń