niedziela, 16 czerwca 2013

Harry

Chwyciłem za mój czarny kapelusz i ułożyłem go sobie na włosach. Spojrzałem w lustro poprawiając wystające na wszystkie strony loczki i sprawdziłem czy nie jestem gdzieś brudny. Mój telefon włożyłem do kiszeni, a na nos włożyłem carne Ray Ben'y. Uśmiechnąłem się i wyszedłem z domu trzaskając cicho drzwiami. Zakluczyłem je, po czym schowałem klucz w doniczce.

Ubrałam czarną podkoszulkę i niebieskie szorty oraz moje nowe Vansy, które dostałam na urodziny od mamy. Moje białe Ray-Ben'y siedziały na nosie, gdy poprawiałam rudawą kitkę. Uśmiechnęłam się do odbicia w lustrze i chwyciłam iPod'a z marmurowego blatu. Na moim ramieniu zawiesiłam czarną torbę. Wyszłam z domu i zakluczyłam drzwi. 

Spacerowym krokiem szedłem przez park. W lewej ręce trzymałem mój telefon i próbowałem nadążyć z odpisywaniem na esemesy. Niall, Zayn, Lou i Li wysyłali teraz mi najmniej wiadomości, a najwięcej styliści, menagerowie i ochroniarze. Mógłbym przysiąc, że oddałbym wszystko żeby mieć co najmniej pół godziny spokoju.

Usiadłam na ławce w parku sprawdzając wiadomości. Pustka. Nie zwlekając włączyłam muzykę i odchyliłam lekko głowę. Czułam przyjemny wiatr tulący moją twarz. Uśmiechnęłam się do siebie przymykając oczy. Promienie słońca ogrzewały moje ciało, tak że małe kropelki potu powoli zaczęły spływać z mojego czoła. Irytowało mnie to, jednak nic nie powinno zepsuć mi tak pięknego dnia. 

Usiadłem na ławce nadal odpisując na wiadomości. Powoli zaczynało mnie to denerwować , więc wyłączyłem komórkę i schowałem ją do kieszeni. Wiem, że będę mieć przechlapane, jednak pozwolę sobie na minimum pięć minut spokoju.
Spojrzałem przed siebie. Ujrzałem dziewczynę o rudych włosach i wspaniałej urodzie. Na chwilę straciłem rozum i zapatrzyłem się na nią. Ściągnęła okulary i zauważyła mnie. Uśmiechnęła się gdy zobaczyła że na nią patrzę. Lekko pomachała mi, po czym wstała i odeszła. Wlepiałem ślepia w ławkę która pozostała pusta i zorientowałem się że jej nie ma.

Zaśmiałam się wspominając sytuację sprzed chwili. Jeszcze nie miałam w życiu takiej sytuacji, że ktoś wgapiał się we mnie. Ale z drugiej strony to miłe, że ktoś zwraca na mnie uwagę. A może to dlatego że jestem brudna? Odruchowo sprawdziłam swój strój z tyłu i z przodu. A może mam szopę na głowie? Poprawiłam włosy w szybie obok mnie. Albo coś zrobiłam co go zdziwiło? Nie przypominam sobie.. 
Weszłam do kawiarenki, od razu kierując się do lady. Dziewczyna z miłym uśmiechem podeszła do mnie. Zamówiłam Latte Vanilia Poprosiła abym usiadła przy stoliku i poczekała. 

Wszedłem do kawiarni. Nie zwracając uwagi na nic podszedłem do lady i zamówiłem gorącą Latte. Wyciągnąłem pieniądze i położyłem na marmurze lekko uśmiechając się. Usiadłem przy stoliku pod oknem. Miałem widok na całą Oxford Street.
Podniosłem mój kapelusz i przeczesałem włosy po czym nakrycie głowy znowu pojawiło się na moich włosach. Rozejrzałem się po pomieszczeniu. Przyjrzałem się wszystkim, ale w tłumie ludzi ujrzałem znajomą twarz. To ona. Znów się zaciąłem. Wpatrywałem się w jej piegowatą twarz, i dopiero teraz dostrzegłem, że jej oczy są ciemnobrązowe. Zdjąłem okulary aby lepiej ją obejrzeć, lecz przerwała mi chwilę kelnerka z kawą. Podziękowałem jej nie patrząc na nią. Dziewczyna także dostała kawę. Jej uśmiech był piękny.

Podziękowałam za kawę szczerym uśmiechem. Upiłam łyk rozglądając się po kawiarni. Chłopak o loczkowatych włosach przykuł moją uwagę. To on. Nie miał okularów więc mogłam mu się bardziej przyjrzeć. Przez chwilę patrzeliśmy sobie w oczy, lekko uśmiechając się. Odwróciłam wzrok i dopiłam kawę. Pieniądze zostawiłam na stoliczku. Chwyciłam torbę i wstałam z miejsca. Opuściłam miejsce. Ktoś zadzwonił gdy szłam przez ulicę. Nie patrząc na telefon odebrałam. To Liam! Zaproponował mi imprezę u niego w domu. Od razu się zgodziłam, lecz miałam tylko godzinę na przygotowanie się. Popędziłam do domu. 

Włączyłem telefon i od razy ukazało mi się pięćdziesiąt wiadomości i trzy nieodebrane połączenia. Wśród połączeń był Liam. Przynajmniej do niego oddzwonię.
Ugh, znowu impreza. Nie mam ochoty iść, ale nie chce zrobić przykrości mojemu przyjacielowi. Zgodziłem się, po czym wróciłem do domu.
Po niecałych trzydziestu minutach miałem na sobie granatową koszulę w białe serca i czarne rurki. Na nogach czarne buty, a włosy były w nieładzie - jak zawsze. Spojrzałem w lustro poprawiając czuprynę i wyszedłem z domu.

Czarna sukienka znalazła się na moim ciele. Do tego założyłam granatowe szpilki i tego samego koloru żakiet. Kręcone włosy pozostawiłam rozpuszczone. Przejechałam tuszem po rzęsach, po czym przejechałam usta różowym błyszczykiem. Jeszcze tylko małe poprawki z włosami i wyszłam z domu. 

Rudowłosa weszła do dużego domu i od razu rzucił jej się w oczy Loczek. On też ją zauważył i podszedł do niej razem z Liam'em. Przywitała się z szatynem całusem w policzek, a Loczkowi podała rękę. 
-Jestem Harry. - odezwał się szeroko uśmiechając.
-Jestem [T.I]. - również uśmiechnęła się. 
Stali na przeciwko siebie patrząc sobie w oczy. Ich ręce były złączone, a serca biły szybciej niż to dozwolone. [T.I] dostała motylów w brzuchu, za to Harry nie umiał wyjąkać nic sensownego. 

Co to za uczucie? 
To miłość.


-

To pierwszy takie imagin... jak wam się podoba?

7 komentarzy:

  1. Fajowy :) Cokolwiek napiszesz, mi bedzie sie podobać ;) + Pierwsze ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. zakluczyłam drzwi xD boskie <3

    OdpowiedzUsuń
  3. phi.... zajebiste! Po prostu zajebiste ♥
    Kocham twoje blogi : *

    OdpowiedzUsuń
  4. Jest świetny , naprawdę :*
    Zapraszam do mnie

    http://najlepszepolskieimaginyonedirection.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń